środa, 1 czerwca 2011

Czy Tomasz Adamek zostanie Championem Światowego Boksu?

Czy Tomasz Adamek zostanie Championem Światowego Boksu?

Autorem artykułu jest Andrzej Kiełczykowski



Tomasz Adamek  najlepszy obecnie polski bokser, o wspaniałej technice, szybkości i dynamice, stoi przed historyczną szansą, jaką dał mu los. Adamek jako pierwszy polski bokser w historii może zostać mistrzem świata. 

Adamek jako pierwszy polski bokser w historii może zostać mistrzem świata w „królewskiej kategorii wagowej”, jeżeli tylko udowodni swoją wyższość  w walce ze starszym z braci Kliczko – Witalijem. Walka ta ma się odbyć w  Polsce 10 września na stadionie we Wrocławiu.

images?q=tbn:ANd9GcTS4tla5deO2cgddwNWf-iDFaKzYCj0Hlnbp4nZ6BVjZsOO9ibA6w

Zanim jednak Tomasz Adamek skrzyżuje rękawice z ukraińskim mistrzem, wcześniej musiał pokonać w ringu „Kolosa” z Irlandii Kevina McBridea, odnosząc swoje 44 zwycięstwo w zawodowej karierze, a szóste w wadze ciężkiej. Pojedynek z McBridea-em był dla naszego zawodnika tylko jednym z etapów przygotowań do wrześniowej walki z Kliczko, a „Góral” w dobrym stylu i jak przystało na przyszłego mistrza, pokazał rywalowi, „gdzie jest jego miejsce w szyku”, wygrywając wysoko na punkty.

Tomasz Adamek zapytany o zbliżającą się wielkimi krokami walkę z Witalijem Kliczko (42-2, 39 KO) odparł: „Zdobycie tytułu mistrza świata wagi ciężkiej byłoby zwieńczeniem mojej kariery. Na pewno nie będzie łatwo, lecz ja Góral z Gilowic nie mam przecież nic do stracenia. Zawsze wychodzę na ring żeby wygrać, bo to jest przecież moja praca. Z pewnością McBridea to nie to samo co Kliczko, natomiast moim atutem jest szybkość i właśnie na niej muszę bazować”.

Adamek swoim stylem walki przypomina trochę Evandera Holyfilda, z czasów kiedy ten walczył jeszcze w wadze juniorciężkiej, który, podobnie jak jego wielki poprzednik, boksuje bardzo dobrze technicznie, jest szybki i dynamiczny, zawsze bardzo dobrze przygotowany do każdej walki, jest zawodnikiem z charakterem. Innym ważnym elementem wyróżniającym Adamka na tle innych bokserów jest to, że podczas każdej walki cały czas myśli i dostosowuje swój plan taktyczny do sytuacji w ringu.

Tomasz Adamek to kolejny polski sportowiec, który ma szansę dołączyć do grona największych współczesnych  mistrzów światowego sportu, takich jak: Adam Małysz, Justyna Kowalczyk czy Robert Kubica.

Myślę, że ten skromny i obdarzony wielkim sercem do walki, „Góral z charakterem” jest w stanie nam wszystkim udowodnić, że zasługuje na tytuł Championa Boksu.

---

http://sportnablogger.blogspot.com/2011/04/czy-tomasz-adamek-zostanie-championem.html


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 30 maja 2011

SMUDA: ŻYCZĘ WIŚLE AWANSU DO LIGI MISTRZÓW

Każdy chce wygrywać spotkania. Reprezentacja Polski też. Ale my musimy pamiętać o jednym: najważniejsze mecze do wygrania są dla nas na Euro 2012. Nasz cel to wyjście z grupy na tej imprezie - powiedział na antenie Orange Sport Info Franciszek Smuda. Selekcjoner reprezentacji Polski gościł na gali w Centrum Olimpijskim w Warszawie podsumowującej zakończony w niedzielę sezon piłkarskiej Ekstraklasy.
Franciszek Smuda odniósł się także do Wisły Kraków i szans nowego mistrza Polski na awans do piłkarskiej Ligi Mistrzów.
- Wszyscy oczekujemy, że Wisła zostanie wzmocniona dobrymi zawodnikami. Już najwyższy czas, aby polski klub awansował do Ligi Mistrzów. Życzę im tego z całego serca, podobnie jak życzę sukcesów innym polskim drużynom walczącym w europejskich pucharach - powiedział Smuda, który jako ostatni trener wprowadził polski zespół do tych elitarnych rozgrywek.
Autor: MHŹródło: Orange Sport Info

Wyboista i kręta droga polskich drużyn w europejskich pucharach

W piłkarskiej Ekstraklasie wszystko jest już jasne. Choć mistrza Polski oraz zdobywcę krajowego pucharu poznaliśmy już wcześniej, w niedzielny wieczór rozstrzygnęły się losy pozostałych zespołów, które walczyły o grę w europejskich pucharach. Warto przyjrzeć się, co czeka naszych reprezentantów na międzynarodowej arenie.
Mistrzowski tytuł wywalczyła Wisła Kraków i bić się będzie o udział w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W eliminacjach do Ligi Europy wystartują Legia Warszawa jako triumfator Pucharu Polski oraz Śląsk Wrocław i Jagiellonia Białystok, które prawo w rozgrywkach europejskich wywalczyły w Ekstraklasie.
Liga Mistrzów
Przypomnijmy, że po reformie eliminacji do Ligi Mistrzów sprzed dwóch lat, faza ta podzielona jest na dwie drabinki - mistrzowską i niemistrzowską. Najlepsza polska drużyna trafia oczywiście do tej pierwszej. W związku z tym nie będzie musiała mierzyć się na pewno z potęgami z lig, których mistrzowie mają pewny udział w Champions League.
Wisła rozpocznie grę o Ligę Mistrzów od drugiej rundy eliminacyjnej (12/13 i 19/20 lipca), w której będzie rozstawiona. Na liście potencjalnych przeciwników widnieją: Dacia Kiszyniów (Mołdawia), Mogren Budva (Czarnogóra), Pjunik Erywań (Armenia), Skonto Ryga (Łotwa), Videoton FC Fehervar (Węgry), Bangor City (Walia), HB Torshavn (Wyspy Owcze), Linfield Belfast (Irlandia Północna), Toboł Kostanaj (Kazachstan), Flora Tallin (Estonia), Breidablik (Islandia), Neftczi Baku (Azerbejdżan), Skenderbeu Korcza (Albania) i FK Skendija (Macedonia). Dołączą do nich jeszcze dwaj zwycięzcy meczów w I rundzie eliminacyjnej. W tej wystartują F91 Dudelange (Luksemburg), FC Valletta (Malta), FC Santa Coloma (Andora) Tre Fiori (San Marino). Losowanie dwóch pierwszych faz odbędzie się 20 czerwca.
Jeśli Biała Gwiazda przebrnie drugą rundę, w kolejnej czeka ją już znacznie trudniejsze zadanie, choć i w tej fazie Wisła, mająca decydujący o rozstawieniach współczynnik 10,183 pkt, znajdzie się wśród ekip, do których dolosowywać będzie się słabszych - przynajmniej na papierze - przeciwników. Na tym etapie do rywalizacji dołącza belgijski Racing Genk, a wśród możliwych rywali krakowian znajdują się jeszcze - przy założeniu, że w drugiej rundzie uzyskają awans - Litex Łowecz (Bułgaria), Slovan Bratysława (Słowacja), Viktoria Pilzno (Czechy), NK Maribor (Słowenia), FF Malmoe (Szwecja), HJK Helsinki (Finlandia), Ekranas Poniewież (Litwa), FC Zestafoni (Gruzja) oraz Shamrock Rovers (Irlandia). Spotkania tej fazy rozegrane zostaną 26/27 lipca i 2/3 sierpnia, a drużyny rozlosowane zostaną 15 lipca.
Przy udanym boju w trzeciej rundzie Wisłę czekać będzie ostatnia część eliminacji (16/17 i 23/24 sierpnia). W niej dziesięć zwycięskich zespołów z poprzedniej fazy zmierzy się w dwumeczu o prawo gry w fazie grupowej. Krakowianie na pewno nie będą rozstawieni, a ich rywalami - których poznać powinni 5 sierpnia - mogą być Glasgow Rangers (Szkocja), FC Kopenhaga (Dania) i pod warunkiem awansu w trzeciej rundzie - BATE Borysów (Białoruś), Maccabi Hajfa (Izrael) oraz Dynamo Zagrzeb (Chorwacja).
Liga Europy
Od drugiej rundy eliminacji do Ligi Europy (14 i 21 lipca) rywalizację rozpoczną Jagiellonia Białystok oraz Śląsk Wrocław. Niestety tylko podopieczni Michała Probierza będą wśród zespołów rozstawionych. Gracze z Wrocławia mogą za to mówić o sporym pechu, bowiem od grona zespołów, którzy zmierzą się z teoretycznie słabszymi rywalami dzieliło ich zaledwie 0,041 pkt.
Wśród najsilniejszych przeciwników Śląska widnieją Fulham Londyn (Anglia), Dynamo Bukareszt (Rumunia), austriackie FC Salzburg i Austria Wiedeń, Anorthosis Famagusta (Cypr) oraz MSK Zilina (Słowacja). Dla Jagiellonii najtrudniejszym rywalem mogą być: białoruskie Szachtar Soligorsk i FC Mińsk oraz islandzki FH Hafnarfjardar. Losowanie tej fazy 20 czerwca.
W trzeciej rundzie eliminacji (28 lipca i 4 sierpnia) do walki dołączy Legia Warszawa, ale nie ma szans na rozstawienie, podobnie jak Śląsk i Jagiellonia. Najtrudniejsze dla Polaków przeszkody w tej fazie rozgrywek to m.in. Atletico Madryt (Hiszpania), AZ Alkmaar (Holandia), Happoel Tel-Awiw (Izrael), Club Brugge (Belgia) czy Sparta Praga (Czechy). Możliwych przeciwników zespoły poznają 15 lipca.
Ostatnia runda, decydująca o grze w fazie grupowej to już naprawdę wysoka europejska półka. W przypadku awansu polskich ekip czekają tu - oprócz najsilniejszych zespołów z poprzednich rund - m.in. Tottenham Londyn (Anglia), FC Sevilla (Hiszpania), Schalke 04 Gelsenkirchen (Niemcy), Paris Saint-Germain (Francja), Spartak Moskwa (Rosja), PSV Eindhoven (Holandia) czy Celtic Glasgow (Szkocja). Losowanie odbędzie się 5 sierpnia, a spotkania rozgrywane będą 18 i 25 sierpnia.
Autor: Kuba MatuszykŹródła: Onet.pl

Radwańska: tutaj każda piłka była ważna

Nie mogę stwierdzić, że to był zły mecz. Aczkolwiek, jak się nie wykorzystuje takiej szansy, to wiadomo, że potem wszystko leci tylko w dół - powiedziała po porażce w IV rundzie wielkoszlemowego Rolanda Garrosa z Marią Szarapową Agnieszka Radwańska.

W drugim secie krakowianka wyszła ze stanu 0:2, wyrównując na 2:2 i 3:3, po czym dzięki przełamaniu serwisu Rosjanki odskoczyła na 5:3. W kolejnym gemie nie wykorzystała dwóch setboli (miała 40-15), przy których rywalka wybroniła się wygrywającymi serwisami.
Przy 5:4 Radwańska prowadziła 40-0, ale i tym razem nie zakończyła seta, bowiem w pięciu kolejnych wymianach pięć razy jej piłki zatrzymywały się na siatce. Później nie zdobyła już gema.
- Nie mogę powiedzieć, że to się rozegrało w głowie, bo nie miałam żadnego "hebla", czy czegoś takiego. Nie miałam nic do stracenia. To był bardzo dobry i wyrównany mecz od początku, dobrze grałam. To nie była więc głowa, tylko po prostu nie wykorzystałam tego, co miałam. Trzeba było to jakoś inaczej rozegrać, a jak się takich szans nie wykorzystuje, później ciężko to nadrobić, szczególnie jak rywalka tak dobrze gra, jak Maria. Tutaj każda piłka jest ważna - zaznaczyła Radwańska.
- Ona ma taki styl gry, że cały czas nadaje tempo, a do tego dzisiaj bardzo dobrze serwowała. Na to ja nie miałam żadnego wpływu. Właściwie chwilami serwowała dwa pierwsze serwisy. Owszem, udawało mi się ją dzisiaj przełamać, ale ona świetnie returnowała, więc udawało jej się odrabiać straty - dodała.
Mecz trwał równe dwie godziny. Krakowianka popełniła 12 niewymuszonych błędów, przy 44 po stronie Szarapowej, która miała zdecydowaną przewagę w wygrywających uderzeniach 47-13, w asach serwisowych 7-1, a w zdobytych punktach 92-80.
Po meczu ojciec i trener Robert Radwański w dość mocnych słowach skrytykował postawę córki i zmarnowane szanse. Jego zdaniem przyczyna leży w głowie, a spowodowana jest coraz słabszą odpornością psychiczną, przy coraz lepszym tenisie.
- Przyzwyczaiłam się już do krytycznych słów taty, bo jemu nigdy się nie dogodzi. Zresztą łatwo jest analizować co należało zrobić lub nie, gdy się siedzi na trybunach. Inaczej to jednak wygląda z perspektywy gry na korcie. Nie mam sobie nic do zarzucenia jeśli chodzi o głowę. Nie byłam przestraszona od początku. To był taki mecz, w którym owszem prowadziłam w dwóch setach, ale tu były takie piłki, wymiany, w których wszystko było na styku. Może mogłabym bardziej w nich zaryzykować, ale to łatwo się mówi po fakcie - powiedziała Radwańska.
źródło: onet.pl